Völkerwanderung GmbH

Pewien człowiek, zapewne chodząca zacność, ale niezbyt przenikliwy, zaprosił mnie na event Młodzieży Wszechpolskiej. Marsz pod nazwą mniej więcej “Imigranci są be, nie lubimy imigrantów”.

stop-imigrantomNawet gdybym, (z)wiedziony dobrymi intencjami rzeczonego Pana, wybrał się tam, w ciągu pół godziny interakcji zostałbym zapewne — ZASŁUŻENIE — równo obity jako lewak, sprzedawczyk i w ogóle element antypolski. Brak obicia z kolei oznaczałby, że dałem się zastraszyć, zrezygnowałem z mówienia głośno, co myślę, a więc jestem złamas, oportunista i tchórz.
W tej sytuacji chyba lepiej, że do Warszawy mam niespełna 2 tysiące kilometrów, a brak kasy i czasu trzyma mnie skutecznie w Grecji.

Jednakże nie da się ukryć, że lektura tekstów towarzyszących planowaniu wydarzenia była bardzo pouczająca. Oto nauki, jakie z niej wyciągnąłem:

1. Nikt nie próbuje zajrzeć za zasłonę dymną i dowiedzieć się DLACZEGO Niemcom tak zależy na przyjmowaniu uchodźców w Europie. Otóż cała jazda z przyjmowaniem uchodźców polega na tym, że Niemcy — i reszta bogatych, starzejących się społeczeństw Europy — desperacko potrzebuje świeżej krwi. Ale oczywiście nie byle jakiej. Dlatego właśnie to Niemcy rozpuściły w świat takie oto zaproszenie:

Jednocześnie, w ramach tzw. Umowy Dublin 2 (https://en.wikipedia.org/wiki/Dublin_Regulation) — nie znalazłem po polsku — przerzuciły obowiązek przyjmowania azylantów na państwa graniczne Unii, w tym Grecję, Włochy i Polskę.

W ten sposób powstał trzystopniowy tor przeszkód dla kandydatów na stanowisko poddanego Niemiec, Holandii, Wielkiej Brytanii, czy Norwegii:

  • Musisz dotrzeć do Europy żywy i niezbyt przemoczony. Wymaga to kasy, determinacji i szczęścia.
  • Musisz przebić się przez kraje graniczne, które mają obowiązek Cię zatrzymać. Ostatnio coraz mniej gorliwie wykonywany. Ale nadal musisz wykazać się inteligencją i wytrwałością.
  • Musisz złożyć wniosek o azyl lub inną legalizację pobytu w Niemczech czy gdzie tam chcesz i liczyć na to, że uznają Cię za wystarczająco pożytecznego dla niemieckiej potęgi, żeby Cię wybrać.

Tymczasem kraj, w którym się zatrzymałeś, ma się o Ciebie troszczyć, a jeśli Twój wniosek zostane odrzucony, powinien Cię odesłać (na własny koszt) z powrotem.

Z tego systemu Niemcy i reszta bogaczy mają same profity — darmową dostawę najbardziej energicznych i najlepiej wykształconych kandydatów. Oczywiście w pierwszej kolejności tych, którzy przebili się przez wszystkie bariery i zatrzymali się już w Niemczech. Ci, co byli na tyle słabi lub naiwni, żeby utknąć po drodze, mają nikłe szanse na wpuszczenie do niemieckiego raju.

Państwa graniczne z profitów mają pomoc finansową na budowę umocnień granicznych, obozów i środki przymusu bezpośredniego (co się nie zmarnuje, bo własnych obywateli też trzeba czymś bić i polewać). Za to zbierają całe odium i potępienie za strony pro-imigranckich grup, oraz muszą znosić napięcia społeczne typu marszu, na jaki mnie zaproszono. Oraz kontrmarszów.

witamy-migrantowWłochy nieśmiało, a Grecja niemal ostentacyjnie, odmawiają ostatnio pełnienia tej roli. W efekcie rząd grecki skupia się na zapewnieniu migrantom jak najszybszego tranzytu przez swoje terytorium na północ, w stronę głównych adresatów migracji. Identycznie zachowuje się następna na szlaku Macedonia oraz Serbia, które zobowiązań wobec Niemiec nie mają i pewnie teraz bardzo się z tego cieszą. Taka strategia, wobec nieprzytomnego biznesu, jaki na migrantach robi bogata część Europy, jest najsensowniejsza.

2. Szanowni uczestnicy wydarzenia dają się nabierać na retorykę premiera Wegier, który kreuje się na obrońcę Chrześcijańskiej Europy, ale uchodźców jak najbardziej wpuszcza do siebie. Za to ich nie wypuszcza dalej. Czyli robi dokładnie to, czego od niego chcą Niemcy i przeciwko czemu protestują nasi dzielni narodowcy.

Edit: Mniej niż dzień od opublikowania tego artykułu okazało się, że tow. Orban z powodzeniem gra na trzy strony naraz:

  • Migrantów przyjmuje, ale z wielkim szumem pakuje część do obozów, każe bić, przeganiać z miejsca na miejsce i w ogóle robi szopkę, że najazd islamski i giewałt. Zarabia punkty u przerażonego społeczeństwa i podtrzymuje mit Silnego Człowieka Pannonii, Słońca Balatonu i Geniusza Puszty.
  • Większość wędrujących po cichu przepuszcza, a Niemcom mówi, że ich sobie mogą wsadzić. (http://foreignpolicy.com/2015/09/03/hungary-to-eu-the-migration-crisis-is-germanys-problem/)
  • A płot i tak buduje, wprowadza dodatkowe uprawnienia dla siłowików i generalnie jawnie przygotowuje następny etap budowy państwa policyjnego.

Cwaniaczek, nie da się ukryć.

Syrian migrants cross under a fence into Hungary at the border with Serbia, near Roszke, August 26, 2015. Hungary's government has started to construct a 175-km-long (110-mile-long) fence on its border with Serbia in order to halt a massive flow of migrants who enter the EU via Hungary and head to western Europe. REUTERS/Laszlo Balogh

Syrian migrants cross under a fence into Hungary at the border with Serbia, near Roszke, August 26, 2015. Hungary’s government has started to construct a 175-km-long (110-mile-long) fence on its border with Serbia in order to halt a massive flow of migrants who enter the EU via Hungary and head to western Europe. REUTERS/Laszlo Balogh

Oczywiście Węgrzy budują płot na granicy, bo głupi nie są. I teraz wydarzą się jednocześnie trzy rzeczy:

  • Część uchodźców przedrze się przez granicę i tak. Liczby się nie da przewidzieć, więc trzeba wydawać kasę i trzymać ludzi pod bronią (w razie czego przyda się na swoich). Ale jeśli będą problemy gospodarcze, to rząd za to oberwie. A Niemcy pomogą akurat tak, jak Grecji pomogły.
  • Część będzie obozować po serbskiej stronie. Serbowie Węgrów kochają mniej więcej tak jak Węgrzy Serbów. Kolejna granica zacznie się powoli zaogniać.
  • Większość po prostu pójdzie inną drogą. Następna linia obrony: Austria. A może Polska, jeśli Ukraina zdecyduje się dać migrantom przejście.

3. I to jest sedno manipulacji, w której pożytecznymi idiotami są zarówno uczestnicy jednej, jak i drugiej imprezy. Czy Polska (lub inny kraj graniczny) przyjmie i zatrzyma imigrantów, czy ich zablokuje na zewnątrz swoich granic, to jest — z punktu widzenia mocodawców całej akcji — PRAWIE nieistotne. Ważne, żeby migranci nie dostali się zbyt łatwo do wnętrza Twierdzy Europa, której Polska przedmurzem i strefą filtracyjną. Oczywiście lepiej, żeby migracja utknęła na terenie Polski (czy Węgier), bo tam można przeprowadzić casting na przyszłych niemieckich poddanych i wiadomo, że nigdzie sobie tymczasem nie pójdą. Ale wszystko jest lepsze, niż wpuszczenie ich do zazdrośnie strzeżonego wewnętrznego kręgu. Niech się z nimi wożą państwa buforowe. Po to są.

Dla tych, co uważają, że Niemcy są głupi, bo sprowadzają sobie na głowę nieintegrowalnych islamistów, lektura do poduszki:

http://www.dw.com/pl/raport-niemcy-robi%C4%85-post%C4%99py-w-integracji-cudzoziemc%C3%B3w/a-18507227

http://www.psz.pl/117-polityka/imigranci-w-niemczech

http://www.iz.poznan.pl/pz/pz/4_2009_4_wybrany_art.pdf

Konkluzja: to jest kant. A z kanciarzami się nie robi interesów. Najlepsza PRAGMATYCZNA strategia dla państw buforowych to jawne lub nie, ale otwarcie szybkiego i niekłopotliwego tranzytu dla uchodźców. Przy okazji można na tym trochę zarobić. Służby niech pilnują, żeby sprawdzać każdego podejrzanego — a podejrzany będzie każdy, kto chciałby zostać w takiej Polsce, zamiast wygodnie pojechać do Niemiec, czy Holandii.

immigration-euNatomiast rozwiązanie problemu “u korzeni” jest proste, tanie, etycznie super i w ogóle. O, tutaj: https://amargipl.wordpress.com/2015/05/28/nie-chcemy-zadnych-uchodzcow/

About

Turning stories into reality.

Tagged with: , , , , ,
Posted in Po polsku
One comment on “Völkerwanderung GmbH

Leave a comment